0
 
 
 

Czy zetknęliście się już z określeniem kolorowanka 3D? Oczywiście nie mam na myśli grafik, do których przeglądania jest niezbędne posiadanie specjalnych okularów. Nie, mam na myśli kolorowanki, w których kilka pokolorowanych grafik łączy się w jeden. Niczym warstwy – różne elementy nakładasz na siebie tak, by w efekcie otrzymać jeden projekt, a przestrzeń jak powstanie pomiędzy każdą z warstw stworzy wrażenie przestrzenności. Trudno to opisać słowami – lepiej pokazać.

W Polsce trafiają się kolorowanki 3D, ale ich motywy skierowane są raczej do dzieci. Stąd też musiałam skierować swój wzrok na rynek zagraniczny – ten niestety również nie ma bogatej oferty. Z pomocą przyszło mi wydawnictwo BBNC, które takich książek ma 2, obie stworzone przez niezwykłą artystkę. Annemarie Vermaak, bo o niej mowa, jest miłośniczką Fajansów z Delft . Fajanse, nieco podobne do porcelany – tworzone w holenderskim mieście Delft w XVII do połowy XIX wieku malowano ręcznie w odcieniach błękitu kobaltowego na białym tle ze szkliwa cynowego . Popularne motywy to oczywiście ornamenty chińskie, kwiatowe, przedstawienia ptaków itp.

Jej zamiłowanie do tej sztuki widoczne jest m. in. w  kolorowance Delfts Blauw flora & fauna kleurboek . W wolnej chwili obejrzyjcie przegląd książki. I oczywiście warto zajrzeć na stronę artystki – jeśli nie z ciekawości, to dla inspiracji.

Wróćmy jednak do kolorowanek 3D. Annemarie przygotowała w sumie 2 tytuły – ja przedstawię Wam bliżej jeden z nich.

Cut & Colour czyli wytnij i koloruj to książka wydana w formacie A4, w której znajdują się obrazki do pokolorowania i złożenia - w sumie 6 projektów. Na jeden projekt składa się kilka obrazków – im jest ich więcej, tym bardziej złożony i przestrzenny będzie końcowy obrazek.


Ponieważ jestem posiadaczką 2 kotów, oczywiste było, że jako pierwszy wybiorę obraz: Theetafel – czy jak pisze autorka na swojej stronie „English High Tea"

Oprócz kredek, oczywiście przyda się kilka innych narzędzi, np. nożyczki, nóż, linijka i małe piankowe separatory , wykorzystywane najczęściej w scrapbookingu. Można zrezygnować z separatorów i po prostu nałożyć jeden element na drugi – jednak włożenie czegokolwiek – pianek czy kartonu sprawi, ż efekt 3D będzie bardziej widoczny.

Nie byłam pewna czy najpierw wyciąć obrazki i dopiero potem je pokolorować, czy zrobić na odwrót. Uznałam jednak, że wygodniej będzie najpierw położyć kolor. Robiąc to po uprzednim wycięciu grafik, ryzykujemy zagięcia drobnych elementów papieru.


Tak powinien wyglądać złożony obrazek:


A tak wyglądają jego poszczególne elementy... z prawej strony...


i z lewej


Właściwe obrazki mają białe tło, szare zostanie odrzucone.

Teraz najprzyjemniejsza część, czyli kolorowanie. Nie myślcie, że jest łatwo – każdą część maluję osobno, ale będą stanowić całość, więc od razu musiałam przemyśleć co, jakiego będzie koloru, by po złożeniu do siebie pasowało.

A i tak nie udało mi się uniknąć błędów. Bo tak sobie myślę, że stołek na którym znajduje się wazon z tulipanami (za kotem) niekoniecznie musiał być drewniany – równie dobrze mogłam pokolorować ten materiał jako obrus. Mogłam również trzymać się oryginalnej kolorystyki porcelany, którą Annemarie oparła właśnie na fajansach z Delft. W sumie nie wiem czemu tego nie zrobiłam. To jest jednak piękne w kolorowaniu – nie ma tu żadnych reguł. Ta sama grafika może wyglądać inaczej – wszystko zależy od tego kto ją koloruje :).

Zastosowane kredki nie mają do końca znaczenia – ja użyłam wielu: Giotto Stilnovo, Crayola, akwarelowych KARATów oraz Derwent Colorsoft. Jak widzicie – testowałam kolorki na tych samych kartkach, na których były grafiki wiedząc, że po wycięciu, zostaną tylko pięknie pokolorowane elementy. Papier nie jest szczególnie gruby – to nie karton, dlatego doradzam ostrożność w używaniu wody.

Gdy już wszystko było gotowe nabyłam ramkę z passe-partout i wygrzebałam piankowe kostki, które dotychczas czekały odłożone w szufladzie. Przed ich naklejeniem zrobiłam próbę generalną, sprawdzając jaką kolejność nakładania elementów powinnam obrać oraz czy przypadkiem gdzieś nie będę potrzebować poprawić kolorowania.


Dopiero mając pewność , że wszystko jest tak jak – moim zdaniem - powinno, zdecydowałam się nakleić separatory i ostatecznie złożyć obrazek.

 


Passe-partout było niestety za szerokie, więc przycięłam je nożykiem. Ktoś mógłby rzec, że to profanacja, ale bardzo zależało mi na tym, by ukryć krawędzie całego obrazka, ale jednocześnie nie zakrywać większości pracy.


 


Wierzcie mi – zdjęcie nie oddaje piękna tego projektu. Być może lepiej wyglądałby bez szklanej szybki, gdyż w ciągu dnia, zmieniające się światło nadawałoby pracy właściwy efekt 3D. Przemawiał jednak za mną pragmatyzm – ryzyko zniszczenia oraz zakurzenia, w domu z kotami, jest zbyt wielkie . Gotowy obrazek zajmuje już honorowe miejsce na półce i innymi moimi rękodziełami.



A na wykonanie czekają kolejne projekty:

     


Cut & Colour nie rożni się jakoś szczególnie od innych kolorowanek. Autorka wraz wydawcą po prostu zaproponowali alternatywną formę prezentacji całości pracy. Zamiast oprawiać w ramkę 1 płaski obrazek, można złożyć kilka mniejszych. Patrząc z daleka nawet nie zauważysz, że są tu wycięte elementy, ale delikatny cień przy krawędziach sprawi, że grafika będzie bardziej sprawiać wrażenie przestrzennej.


Ja się zakochałam w tej kolorowance. Jeden z projektów przekazałam @Joanka_koloruje – jestem ciekawa jak jej się spodoba. Inny projekt wkrótce będziecie mogli zdobyć biorąc udział w konkursie. Pozostałe mam zamiar podarować bliskim, już po pokolorowaniu i złączeniu – oczywiście.


Niezdecydowanych zapraszam jeszcze do obejrzenia przeglądu – strona po stronie.

Zdecydowanych – na tę stronę – gdzie można zamówić zarówno Cut & Color jak i drugą pozycję z tej samej serii, które sprowadzimy dla Was z Holandii.

  

Przy tej okazji chciałam gorąco podziękować wydawnictwu BBNC za przekazanie egzemplarza do recenzji. Chociaż pochodzimy z różnych krajów, mówimy różnymi językami, to łączy nas jedna pasja i to się liczy najbardziej.

Życzę przyjemnej zabawy

Ania



Kontakt ze sklepem